Już dawno nie byłam w Warszawie . Jeszcze 2 lata temu jeździłam tam prawie co miesiąc.
Teraz zajęłam się tylko pracą zawodową i uciekło mi dużo fajnych wypadów. Teraz nie odpuściłam .
Tym razem miałam przygodę z TV Polską .
Jechaliśmy całą noc ale było komfortowo z Neobus.
To mój pierwszy raz - powiem tylko ,że było super. Poznałam super ludzi i gotowałam a to to co lubię najbardziej.
W gotowaniu pomagał mi super kucharz Marcin Budynek.
W tym towarzystwie gotowało się super , przypomniały mi się stare dobre czasy. Nie z Marcinem wcześniej nie gotowałam ale atmosfera na planie , uśmiechy , luz , żarty - takie gotowanie lubię w takich warunkach rodzą się przepyszne dania i nowe inspiracje.
Nagrywałam odcinek programu ale to na razie tajemnica........
Do Tv dotarłam Taxi - nie dało rady spacerkiem warszawka zafundowała zimny wiatr ...brrr
W garderobie
Potem malowanko tylu rodzajów pudru jeszcze na sobie nie miałam ...:)
I moja Warszawa nocą taką uwielbiam , tam życie płynie inaczej.
Atmosfera Wawy , sklepy , ludzie - tam zawsze coś się dzieje . Taki świat lubię :)
24 godziny na nogach z bólem nóg ale z uśmiechem na twarzy .
Zauroczona byłam sklepami z zdrowa żywnością czy sklepami typu Kuchnia Świata , stamtąd bym nie wychodziła .
Jedzenie w biegu , ale dodam ,że to kosztuje - wybraliśmy miejsce gdzie najładniej pachniało
Pizza caprese świeży soczek i cola 55 zł - Bieszczadzkie ceny to nie są .....
A co zrobić jak braknie nam prądu w bateriach telefonu - na problem wchodzisz do sklepu na gniazdku napis. Korzystanie z prądu 6 zł - i ju zładujesz się płacisz i znów mam telefon sprawny .
Znalazł ise jeszcze czas na spacer po Warszawce
Wypaczyłam książkę , będą nowe pomysły
Pod koniec mojej przygody - dostałam prezent
fajniutki
I konic juz na dworcu ostania Warszawska kawka w oczekiwaniu na busa
Koniec w autobusie romantyczna kolacja - bez świec - z udziałem sponsora
I tak minęły nasze 24 godziny w stolicy .
a co tam nagrałam ??? już niedługo ....
na blogu
oj tak, Warszawa to inny świat. Pamiętam jak w nocy jeździłam Neobusem (cieszę się, że przewoźnik się nie skiepścił) od narzeczonego do pracy.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie wiedziałam, że będziesz bo bym Ci podpowiedziała jak najlepiej do Telewizji dojechać :-)
oj przydała by się taka informacja - a neobus coraz lepszy :) pozdrawiam
Usuń