Jak było u mnie. Nigdy nie wyjeżdżałam w tym okresie. Grudzień to miesiąc podwójnych wydatków, dużo pracy nie tylko w domu . w gastronomi przygotowujemy się na świątecznych gości i pomału do Sylwestra.
Ja nie zdążyłam jeszcze odpocząć po wakacyjnym maratonie i jesieni ślubów. Jak nie teraz to kiedy ?
Postanowiłam oderwać się od codzienności , zresetować głowę tak po prostu odpocząć .
Mój cel Świąteczny Kraków.
Nie zawiódł mnie w grudniu jest cudowny. Na Starym Mieście poczułam magię świąt , zapach smakołyków mieszający się z zapachem mojego ulubionego grzańca .
Dorożki, mikołaje, gołębie, choinki - wszystko co trzeba . :)
Aby nie zapomnieć o swojej pasji maraton po sklepach w poszukiwaniu cosików do kuchni. Wizyta w sklepie Kuchnie Świata no cóż jestem spełniona .
Same cosiki - było w czym wybierać ...
Krakowskie szopki - bardzo kolorowe :)
Żegnaj Kraków do następnych świąt może Wielkanocnych ....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz