Zapraszam na konkurs z nagrodami .
Konkurs odbędzie się na moim blogu MojakuchniaMalutka .Zadanie konkursowe to napisanie w komentarzu tego postu -DOWCIPU ale o temacie kuchennym ,gastronomicznym o jedzeniu itp.
Wygra dowcip który mnie najbardziej rozśmieszy .
Konkurs trwa 2 tygodnie. Także każdy będzie miał czas coś zaprezentować :)'
Wyniki ogłoszę na moim blogu .
Nagroda zostanie wysłane Poczta Polską .Jak więcej osób doda kawał który mnie rozśmieszy ,będą nagrody niespodzianki ,bardzo podobne w klimacie kuchennym .
ZAPRASZAM DO DODAWANIA DOWCIPÓW!!
Odpowiedzi konkursowe wpisujemy w komentarzu tego posta.
-Jak ci się udał pierwszy samodzielnie ugotowany obiad ?
OdpowiedzUsuń-Nie najgorzej. Doktor powiedział , że za tydzień mąż będzie zdrów i wróci do domu.
Rozmawia dwóch panów. - Wie pan - zaczyna pierwszy - u nas w domu przed każdym posiłkiem ojciec zaczynał modlitwę, w której wszyscy brali udział i dopiero potem siadaliśmy do stołu. A u pana? - Nie było takiej potrzeby. Matka gotowała całkiem dobrze.
Do warzywniaka w Polsce wchodzi Murzyn, ogląda, ogląda i pokazuje na
OdpowiedzUsuńbanany.
Cio tojeszt? - pyta. Sprzedawczyni odpowiada - Banany. - Eeeee, u
nasz to szą
banany, o takie wilkie! - mówi pogardliwie Murzyn.
A to, cio to? - wskazuje na pomarańcze. - Pomarańcze! - Eeeee, u
nasz to sa o
takie!
A to, to małe, to cio? - wskazuje na morele. Podkręcona już mocno
sprzedawczyni mruczy, że morele. - Eeeeee, ....
W końcu Murzyn wskazuje z usmiechem na arbuza: - a to, cio to ma bić?
- A to jest właśnie nasz polski pieprzony groszek!!!!
Żona gotuje obiad i zabrakło jej oleju, mówi do męża:
OdpowiedzUsuń- Kochanie idź do sklepu, po pół litra oleju
- Daj pieniądze – opowiada mąż po czym poprawia żonę:
- Mówi się olej, a nie oleju… A pół litra jakiej? Wyborowej? ;D
Dwie muszki jedzą kawałek śmierdzącego mięsa, nagle jednak krzywi się i mówi:
OdpowiedzUsuń- O fuj…
- Co jest Stasiu? – pyta druga mucha
- Jakiś włos się zaplątał…
Dwóch polaków wchodzi we Francji do restauracji i jeden chwali się, że doskonale zna język francuski. Zamawia obiad u kelnera:
OdpowiedzUsuń- Poproszę la kotelet, la ziemniaki i la kapustę.
I do kolegi:
- Ten francuski to jest łatwy, wystarczy dodać tylko "la" przed każdym daniem i już!
Kolega ze zdziwieniem obserwuje jak kelner podaje dokładnie to co zamówiono.
Gdy wszystkie potrawy znalazły się już na stole kelner odzywa się do jedzących polskich turystów:
- Gdybych jo nie był z Polski to byśta dostali "la gówno"! ;D;D
Do restauracji przychodzi para dorosłych ludzi i zamawiają zupę pomidorową. Za 5 minut przychodzi kelner i podaje kapuśniak. Pani na to:
OdpowiedzUsuń- To miała być pomidorowa a pan przyniósł kapuśniak!
- I to zupa i to zupa!- odpowiada kelner. Małżeństwo zamawia frytki i schabowego. Kelner podaje ziemniaki i mielonego. Oburzony pan zapytał się kelnera:
- Dlaczego przyniósł nam pan nie to co chcieliśmy?!
Na to kelner:
- I to kotlet i to ziemniaki.
Na koniec obiadu kelner podał rachunek.Zdenerwowana pani spytała kelnera:
- Dlaczego tak drogo?!
A jej mąż nie czekając na odpowiedź szepnął coś pani do ucha i zaczął wyciągać z kieszeni papier toaletowy po czym podał go kelnerowi. Zdziwiony zapytał: czemu dał mi pan papier toaletowy? Na to pan:
- I to papier i to papier! hahahahah ;D
Podczas obiadu:
OdpowiedzUsuń- Mamo, mamo, jestem tak silny jak tata. Też złamałem widelec!
- Cholera jasna… Następny debil rośnie…
Siedzą dwie muchy na gównie.
Jedna pierdnęła a druga na to:
-Ty świnio, nie przy jedzeniu!
Rozmawiają dwaj kanibale przy grillu:
- Nie obracaj tak szybko! Mięso się dobrze nie upiecze!
- Nie ma mowy! To Polak, jeśli będę kręcił wolniej to ukradnie
mi węgiel.
Facet w restauracji zamówił obiad.
Jadł i przy pierwszym daniu okropnie chlipał.
Przy drugim strasznie bekał.
Gdy nadszedł czas na rachunek kelner mówi:
- 1 zł za pierwsze danie + 50 gr za chlipanie, 2 zł za drugie danie + 50 gr za bekanie. Razem 4 zł.
Facet daje 5 zł i mówi:
- za resztę jeszcze sobie popierdzę.
Oki,to na tyle bo zaraz mnie z tąd popedzisz hihi ;D
Gość zamawia żurek, bigos i dwie bułki
OdpowiedzUsuń- Panie starszy - krzyczy do kelnera - przecież te bułki są mokre!
- Co ja na to poradzę. Gdy człowiek niesie w jednej ręce talerz z zupą, w drugiej ręce talerz z bigosem, a bułki pod pachami to ma prawo się pocić!
:))
-Czym oddycha por?
OdpowiedzUsuń-Pornosem.
:)
Pozdrawiam!
Idą dwa pomidory przez ulicę i nagle jednego przejechało auto.
OdpowiedzUsuńTen drugi mówi: Ty ketchup wstawaj, idziemy!
- Chciałbym zjeść coś dobrego i i niedrogiego.
OdpowiedzUsuń- Polecam rybę po grecku.
- A jak to jest po grecku?
- Na kredyt.
Kolega pyta się kolegi:
OdpowiedzUsuń- Dlaczego zwolniłeś swoją sekretarkę?
- Da tygodnie temu były moje urodziny, wstaję rano żona nic, myślę, że może dzieci będą pamiętać a one nic. Poszedłem do pracy a tam sekretarka złożyła mi życzenia, poczułem się o wiele lepiej, później po pracy zaproponowała pójście do restauracji, tam zjedliśmy pyszny obiad, wypiliśmy po lampce wina. Ona do mnie "musimy wracać do biura?, może chodźmy do mnie". A ja zgodziłem się bez namysłu. Tam wypiliśmy po lampce koniaku, i ona zapytała czy może pójść do sypiali przebrać się w coś wygodniejszego, ja się zgodziłem, po chwili wraca, niesie tort, moja żona, teściowa, dzieci, a ja kur... w samych skarpetkach.
Do restauracji wchodzi zając i mówi do kelnera:
OdpowiedzUsuń- Panie szybko daj setkę zanim się zacznie.
Kelner podał setkę, zając wypił i mówi,
- Jeszcze jedną zanim się zacznie.
Kelner podał zdziwiony, zając wypił i mówi: jeszcze jedną.
Kelner na to:
- Zaraz, zaraz, a pieniądze?
- O! Już się zaczyna...
Nie mówi się podczas jedzenia - poucza matka Jasia, gdy zauważyła (przy zupie) że Jasio chce coś powiedzieć - powiesz jak zjesz.
OdpowiedzUsuń- no i co chciałeś powiedzieć? - pyta matka gdy zjedli zupę, drugie danie i deser.
- chciałem powiedzieć, że na tatusia koszuli zostawiłaś włączone żelazko.
Do kolesia na ulicy podchodzi brudny, skacowany menel i mówi:
-Panie, poratuj pan! Zbieram na jedzenie. Daj pan trochę grosza!
-O, nie! Pewnie zaraz kupisz flaszkę, nie ma mowy!
-Skąd! Ja już od dawna nie piję!
-Taak? To pewnie przegrasz w karty!
-Panie, ja brzydzę się hazardem!
-No to wydasz na kobiety!
-Jaaa? Ja jestem wierny mojej babie, naprawdę jestem głodny.
Na to koleś:
-No to jedziemy do mnie. Żona zrobi kolację. zjesz z nami.
Menel do końca próbuje ściemniać i mówi:
-Ale zobacz pan, jak ja wyglądam, pańska żona mnie nie wpuści, daj mi pan kilka złotych i już sobie idę.
-Jedziesz ze mną. Muszę pokazać żonie, co dzieje się z człowiekiem, który nie pije, nie gra w karty i jest wierny swojej kobiecie!
Przychodzi akwizytor do Kowalskich:
OdpowiedzUsuń-Zjem każdy papier, którego nie wciągnie ten odkurzacz.
-To życzę smacznego, od wczoraj nie ma prądu.
Rozmawiają koledzy po pracy:
OdpowiedzUsuń- Jak minęły święta?
- Wspaniale! Żona serwowała mi same zagraniczne dania.
- A jakie?
- Barszcz ukraiński, fasolkę po bretońsku, pierogi ruskie i sznycle z kapustą włoską.
Właściciel przydrożnej gospody mówi do żony:
OdpowiedzUsuń- Porcja zająca dla tego starszego pana!
- Może lepiej zaproponować mu coś innego?
- Dlaczego?
- Słyszałam jak mówił do faceta, który siedzi za nim przy stoliku, że jest myśliwym. Jeszcze pozna, że nasz zając to kot!
Na bezludnej wyspie wylądowali Anglik, Niemiec i Rusek.
OdpowiedzUsuńJedzenie się skończyło, więc umówili się, że codziennie każdy będzie dawał coś z siebie pozostałym do jedzenia.
Pierwszego wieczoru Anglik odcina sobie rękę.
Drugiego Niemiec odcina sobie nogę.
Trzeciego Rusek przygotowuje się - ściąga spodnie a koledzy pytają:
- Co dzisiaj? Kiełbaska po rusku?
- Nie, po jogurcie i spać.
Kochanie, jak ci smakował obiad, który dziś ugotowałam?
OdpowiedzUsuńDlaczego Ty stale dążysz do kłótni?!
Babcia z dziadkiem przyjechali ze wsi do miasta do supermarketu. Na stoisku widzą kiwi.
OdpowiedzUsuń-Babcia mówi do dziadka: Zobacz jakie tu w mieście mają zamszowe ziemniaki.
-Dziadek szybko przeczytał nazwę i mówi: Głupia jesteś, to są kiwi, z nich robi się najlepszą pastę do butów.
Do gościa w restauracji podchodzi kelner, który w butonierce ma dużą srebrną łyżkę i z rozporka wystaje biała kokarda. Patrzy zdziwiony i pyta kelnera:
OdpowiedzUsuń- Proszę niech mi pan powie po co panu ta duża łyżka w kieszonce?
- Jak to nie wie pan "grunt to higiena". Przypuścmy niosę panu zupę i wpada mucha, więc zamiast palcami wyjmuję je łyżką i podaję zupę bez muchy - proszę pana "grunt to higiena"
- zgadza się a ta biała kokarda w rozporku, po co?
-"grunt to higiena" - gdy mi się zachce siusiu to nie wyjmuję penisa ręką tylko pociągam za kokardę, wyskakuje i siusiam.
- no tak, ale jak go pan wkłada?
- proszę pana "grunt to higiena", wyjmuję łyżkę i łyżką.
Na biwaku dziewczyna pyta chłopaka:
OdpowiedzUsuń- Otworzyć Ci puszkę ?
Na to chłopak:
- Cipuszkę potem, najpierw coś zjedzmy... :)
Rodzina Kowalskich wybrała się do restauracji na obiad. Ze względu na o, że zostało dużo resztek, mężczyzna mówi do kelnera:
OdpowiedzUsuń- Proszę zapakować mi pozostałości, zabierzemy dla psa…
W tym samym czasie mały chłopiec krzyczy:
- Hura hura będę miał pieska!!
Żona mówi do męża:
OdpowiedzUsuń- Kochanie wychodzę na minutkę do sąsiadki, zostawiłam zupę na gazie, zamieszaj za pół godziny…
Kelner podaje klientowi menu.
OdpowiedzUsuń- Przecież w tej karcie jest tylko jedna zupa, i to mam zrobić?
- Wybór należy do Pana – odpowiada grzecznie kelner
- Jaki wybór, co Pan wygaduje?
- No zamówić czy nie zamówić
W pewnej restauracji siedzi Francuz z pewną madame. Ona prosi go, żeby wybrał dla niej jakieś danie. Ten spogląda w menu i zamawia danie o egzotycznej nazwie "Argadon de markiz alojet". Po jakimś czasie, kelner przynosi danie do stołu. Madame zaczyna jeść i pyta:
OdpowiedzUsuń- Mniam mniam, z czego jest to danie?
- Jakby to powiedzieć... Wie pani co to jest krowa?
- Wiem.
- I pewnie wie pani co to jest byk?
- No tak, wiem.
- To Pani teraz właśnie je tą różnicę...