Ile ja się proziaków narobiłam, napiekłam . Pracując z pewnym Panem , który miał proziaki w karcie , robiłam je prawie codziennie i to dziesiątki. Korzystałam z jego przepisu i powiem ,że nie były takie idealne.
Teraz miałam wolna rękę i zrobiłam swoje z swojej głowy . Mogę powiedzieć te są idealne .
Bieszczadzkie proziaki.
składniki
2 jajka
2 łyżeczki sody
1llitr maślanki
sól do smaku
mąki ile ciasto zabierze
W dość sporej misce mieszamy jajka z maślanka , sodą i odrobina soli. Gdy jest dobrze rozmieszane zostawiamy na kilka chwil żeby soda zaczęła pracować. Dosypujemy mąki , pomalutku , mieszamy ręką . Dosypujemy tyle mąki aby powstało nam miękkie ciasto ale takie ,żeby z łatwością można było je przenieś na stolnicę. Podsypujemy mąką i rozwałkowujemy na ok 0,7 cm. Wycinamy zgrabne kółeczka , ja to robiłam obręczą. Zostawiamy na kilka chwil. Rozgrzewamy teflonowa patelnię układamy kółeczka i smażymy bez tłuszczu na małym ogniu. Proziaki zaczną rosnąć. Przekładamy na druga stronę kiedy się lekko zarumienią. Jeszcze raz na pierwsza stronę , kiedy zapukamy w proziaka ma być ładny odgłos - gotowe.
Cudownie smakują z masłem czosnkowym , masłem solonym z gzikiem lub konfiturą .
Byłam w tym roku w bieszczadach i pierwszy raz w życiu jadłam proziaki, pycha :) Faktycznie najlepsze są z masłem czosnkowym albo twarogiem :)
OdpowiedzUsuń