wtorek, 17 lutego 2015

Moje księgi, książki kulinarne

Zboczenie zawodowe czy jak ...?
Uwielbiam książki kulinarne , są dobre lepsze i gorsze.
Nie ma nowości na rynku , której bym nie pragnęła choć przeglądnąć - ale to zawsze mi mało ... na drugi dzień kupuje ją .
Powiem prawdę nigdy nie gotowałam nic z tych książek. Czytałam , myślałam i robiłam po swojemu
Książki są i były moja inspiracją , uwielbiam ich zapach i oglądanie pięknych zdjęć .
To tez małe zboczenie , sama bardzo lubię fotografować potrawy .
Ale tak blogerki mają nim zjedzą robią zdjęcia .
Często jest nie jedz - jeszcze zdjęcie .:)
 Do tego już się moja rodzina przyzwyczaiła .
Bez aparatu nie ruszam się z miejsca.
Prawie 2000 kulinarnych fotek w galerii telefonu , przeszło 20 tys zdjęć w komputerze  , ale to tak mało.

Wracając do tematu książek kulinarnych to mój mały konik zaraz po gotowaniu.
Takie cacka są i zawsze będą na moich półkach.

To część moich zbiorów :0 są wszędzie , gdzie tylko zwolni się miejsce stoją książki;











Posiadam tez kilkanaście książek , gdzie znaleźć można moje przepisy - te są najfajniejsze.








2 komentarze:

  1. Uwielbiam takie kolekcje :) Moja biblioteczka też się niekontrolowanie powiększa, a najbardziej lubię wyszperać jakąś perełkę w TKMax :)

    OdpowiedzUsuń
  2. wow, potężna kolekcja!
    ja mam mnóstwo książek o tej tematyce, a i tak wymiękam przy Tobie już na wstępie.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń